Maroko słynie z oleju arganowego, sławnego placu Jamaa El Fna, zapachu przypraw unoszących się w powietrzu, pięknej pogody, ale i również z przepysznego jedzenia. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z innym kontynentem niż Europa.
Marokańczycy uwielbiają jeść, zapach świeżo upieczonego chleba czuć przez cały dzień, od samego rana do bardzo późnej nocy. A więc, co możemy zjeść w Maroku?
Tadżin (Tajine)
To, co łączy poszczególne tadżiny to sposób przygotowania i podania. Potrawę piecze się w specjalnym glinianym naczyniu (które zresztą również nazywa się tadżin) postawionym nad rozżarzonym węglem lub drewnem. Przy okazji dodam, że naczynie to możecie także kupić na lokalnym bazarze i przywieźć ze sobą. Przy zakupie targujcie się! Kiedy kupowałam swoje naczynie, udało mi się zbić cenę o połowę i kupić tadżin za 30 dirhamów.
To chyba najbardziej popularna marokańska potrawa, którą dostaniecie w każdej restauracji. Możecie zjeść tadżin z kurczakiem, wołowiną, rybą, warzywami (marchewka, fasola, ziemniak, oliwki), suszonymi owocami (śliwki) oraz oczywiście ziołami. Każdy tadżin, którego próbowaliśmy wyglądał, ale również smakował inaczej.
My nasze dania zjedliśmy w restauracji Taj'in Darna, gdzie mieliśmy widok na cały plac Jemaa El Fna.
Tanjia
Tanjia jest daniem bardzo podobnym do tadżina. Naczynie, w którym wytwarzana jest tanjia, nie jest tak powszechnie znane. Wykonany z gliny i w kształcie amfory był pierwotnie używany do transportu oliwy z oliwek. Słowo „tanjia” odnosi się zarówno do garnka, jak i dania. Tanjia jest to danie mięsne, które dusi się w glinianym naczyniu przez kilka godzin z dodatkiem aromatycznych przypraw. Zamówiliśmy je na placu Jemaa El Fna, to co mnie zaskoczyło to to, że mięso było niewiarygodnie delikatne i mimo tego, że jestem wielka fanką warzyw to zupełnie nie przeszkadzał mi ich brak w tym daniu.
Przepyszne danie lub też przekąska! W skrócie pisząc, to słodkie ciasto/placek, posypane cukrem pudrem, cynamonem i migdałami, a w środku nadziewane kurczakiem, skórką z cytryny lub pomarańczy. To wybitne połączenie smaków słodkich i wytrawnych. Oczywiście nie jest to danie dla każdego, ponieważ połączenia smaków są bardziej dla osób, lubiących eksperymenty w kuchni.
Mini wersję tego dania można dostać w kawiarniach lub na straganach.
Harira
Zupy nie należą do marokańskich specjalności, ale możemy spróbować jedną dobrze znaną Marokańczykom zupę, a jest nią harira. Jest to bardzo sycąca, gęsta zupa, która zazwyczaj jest serwowana po całym dniu głodówki podczas ramadanu. Składa się między innymi z ciecierzycy, soczewicy makaronu. Podawana jest ze świeżym pieczywem. Jej cena to ok. 10 dirhamów za miskę, czyli ok. 4zł.
Zupy nie należą do marokańskich specjalności, ale możemy spróbować jedną dobrze znaną Marokańczykom zupę, a jest nią harira. Jest to bardzo sycąca, gęsta zupa, która zazwyczaj jest serwowana po całym dniu głodówki podczas ramadanu. Składa się między innymi z ciecierzycy, soczewicy makaronu. Podawana jest ze świeżym pieczywem. Jej cena to ok. 10 dirhamów za miskę, czyli ok. 4zł.
Owoce morza i ryby
Może nie w samym Marrakeszu, ale nad oceanem (w naszym przypadku w Essaouira) można spróbować różnorodnych, tanich i świeżych owoców morza. Najlepiej świeże ryby i owoce morza kupować w porcie, a tam przygotują je dla Was na miejscu z grilla.
Ceny poszczególnych dań w Maroku różnią się znacząco. Od czego zależą? Od lokalizacji, regionu, prestiżu restauracji i wielu innych czynników. Wbrew pozorom, najdrożej nie jedliśmy wcale na placu Jemaa El Fna w Marrakeszu.
Jeśli Maroko, to oczywiście herbata miętowa, ataj. Jest również zwana berberyjską whisky. Koniecznie bardzo słodka. Jest to chyba najbardziej popularny napój w tym kraju. Piją go miejscowi, ale również turyści.
Podawana jest w charakterystycznym imbryku, a nalewana do małych szklanek, choć często zdarza się też, że przynoszona jest od razu w szklance.
Pamiętajmy, że Maroko jest krajem muzułmańskim i z tego też względu napoje alkoholowe są ciężko dostępne. Alkohol znajdziecie głównie w hipermarketach (i to nie we wszystkich) na obrzeżach miast oraz w wybranych hotelach. W rzadko której restauracji jest serwowany alkohol, jedynie jest on podawany w drogich restauracjach.
Do następnego!
Do następnego!
O wow! Te przyprawy kuszą <3
OdpowiedzUsuńA ich zapach jest po prostu obłędny! :)
OdpowiedzUsuń